Rozdział 7
"Spoczywaj w spokoju""
Minął tydzień od drastycznego znaleziska w Zakazanym Lesie. Dotychczas nikt oprócz wtajemniczonych nie wiedział kto był sprawcą całej sytuacji. Albus zaczął chodzić mniej zamknięty w sobie, a nawet uśmiechał się do swoich przyjaciół. W tych trudnych chwilach, najwięcej pomocy otrzymał od dobrodusznej Cruciadory oraz zawsze optymistycznej Sectumsempry. Jednak to dzięki tej pierwszej jakoś z tego wyszedł. To zbliżyło ich do siebie. Czasem znikali gdzieś sami na jak to nazywali przyjaciele obojga "randki". Do rzeczy: Po ciężkim i jednocześnie męczącym tygodniu nadszedł czas na równie ciężki weekend. W sobotę miał odbyć się pogrzeb pierworodnego syna wraz z ojcem - Harry'ego i Jamesa Potterów. O poranku cały Hogwart był już na nogach, co zdarzało się raczej rzadko. Uroczystość pożegnania miała odbyć się na hogwardzkich błoniach. Rozpoczęły się przygotowania. Wszystko najbardziej przeżywała grupa przyjaciół.
-Ej, Ava gdzie jest moja kiecka?! - wołała zdyszana porannym bieganiem Sectumsempra
-Skąd mam wiedzieć, mówiłam ci, żebyś rzuciła na swoja szafie zaklęcie to ty stwierdziłaś, że ci się nie chce - odpowiedziała białowłosa
-Dobra, nieważne... Wiem, powinna być w pokoju Teda! - zawołała po czym wybiegła z pokoju Ślizgonki
-Zaczekaj, co twoja kiecka robi u Teda? - zawołała, niestety na próżno Avada.
O dwunastej nauczyciele i uczniowie zebrali się na błoniach, gdzie wszystko było już gotowe. Albus wolał, aby pogrzeb odbył się w małym gronie, ale skoro był to pogrzeb Harry'ego Pottera, oczywiście musiało zjawić się pół świata czarodziejów. Zestresowany mi biegał po zamku nie wiedząc gdzie się podziać. Wreszcie natknął się na Cruciadorę. W towarzystwie przyjaciółki udał się na błonia. W międzyczasie trochę ochłonął. Rose i jej "super zajebista" paczka również byli zmuszeni, by pojawić się na pogrzebie. Pierwszy raz w życiu rudowłosa suka nie zamierzała wyśmiewać się z Albusa i jego przyjaciół. W końcu od dwóch lat podkochiwała się w Jamesie, a jej rodzice to przyjaciele Pottera.
Al wraz ze swoją towarzyszką przybyli w sam raz na rozpoczęcie pogrzebu. Minister Magii wyszedł na środek w celu wygłoszenia mowy:
-Witam wszystkie Czarownice i Czarodziei. Przykro mi, że spotykamy się w tak smutnych okolicznościach... Sam znam ten żal i rozpacz po śmierci kogoś bliskiego. Dlaczego ci dobrzy ludzi muszą odchodzić z naszego świata?! Szczególnie w ten sposób... Albowiem morderstwo to najgorszy, najbardziej nieludzki czyn...
Po kilku godzinach ceremonii, pozostali jedynie bliskie obu Potterom osoby: rodzina, przyjaciele... Po odczytaniu testamentu, z którego wynikło, że Albus otrzymał skrytkę w Gringoccie, Lily pamiątki po swej babce, a Ginny cały majątek wraz z domem, pochód udał się do rodzinnego miasta Harry'ego - Doliny Godryka. Tam miały zostać pochowane ciała na wieczny spoczynek. Tak więc około godz. 17 ludzie zaczęli się rozchodzić. Ginny zaprosiła syna wraz z Crucio do domu na podwieczorek. Młodzi czarodzieje musieli jednak z żalem odmówić, gdyż nawał prac domowych, nauki i obowiązki prefektów wzywały.
Wieczorem:
-O kurwa... -Sectumsempra z wycieńczoną miną weszła do pokoju Teddy'ego i rzuciła się na łóżko. Nie zdziwiła się spotkaniem tam Scorpiusa. Wiedziała, że byli dziś umówieni na wspólne picie, jednak osobiście została zaproszona. Czekali już tylko na Avadę.
-Oj spokojnie. Zdejmuj te szpile, bo wyrzeźbisz dziury w podłodze i nie tylko - odrzekł Scor z żartobliwym uśmieszkiem, odsłaniając swoje nieskazitelnie białe zęby.
-Scor ma rację... Zdejmuj to i odpocznij. Poza tym wiem, ze jesteś wycieńczona... Wszyscy jesteśmy... Po takim dniu... Wyobraź sobie co czuje Alb... - nie dokończył, gdyż w tej samej chwili do pokoju weszła Avada
-Uuu witajcie... Nie przeszkadzam? - zapytała z chytrym uśmieszkiem - Zresztą nieważne. Przyniosłam alkohol na zapomnienie... Stresujący tydzień, ale zaraz się uspokoimy.
-Twój alkohol czyni cuda Ava, nie wiem skąd go masz i czego tam dodajesz, ale jest zajebisty... I nie mam po tym kaca - wykrzyknęła uradowana Secta -No to polej...
Młodzi bawili się do rana. Zrelaksowani i wypoczęci zasnęli około czwartej nad ranem. W tym czasie Albus i Cruciadora zajęli się sobą. Albus w towarzystwie tej dziewczyny poczuł, że da sobie rade z tym wszystkim. Jakoś będzie... I tak zakończył się ten dzień... Może nie pełen przygód, ale na pewno nie zapomną go na długo... Po czymś takim każdy zasługuje na trochę odpoczynku... Ale gwiazdy chciały inaczej... Już niebawem na paczkę przyjaciół czekamy nowe próby, nowe przygody, a nawet nowa znajomość...
😏
Al wraz ze swoją towarzyszką przybyli w sam raz na rozpoczęcie pogrzebu. Minister Magii wyszedł na środek w celu wygłoszenia mowy:
-Witam wszystkie Czarownice i Czarodziei. Przykro mi, że spotykamy się w tak smutnych okolicznościach... Sam znam ten żal i rozpacz po śmierci kogoś bliskiego. Dlaczego ci dobrzy ludzi muszą odchodzić z naszego świata?! Szczególnie w ten sposób... Albowiem morderstwo to najgorszy, najbardziej nieludzki czyn...
Po kilku godzinach ceremonii, pozostali jedynie bliskie obu Potterom osoby: rodzina, przyjaciele... Po odczytaniu testamentu, z którego wynikło, że Albus otrzymał skrytkę w Gringoccie, Lily pamiątki po swej babce, a Ginny cały majątek wraz z domem, pochód udał się do rodzinnego miasta Harry'ego - Doliny Godryka. Tam miały zostać pochowane ciała na wieczny spoczynek. Tak więc około godz. 17 ludzie zaczęli się rozchodzić. Ginny zaprosiła syna wraz z Crucio do domu na podwieczorek. Młodzi czarodzieje musieli jednak z żalem odmówić, gdyż nawał prac domowych, nauki i obowiązki prefektów wzywały.
Wieczorem:
-O kurwa... -Sectumsempra z wycieńczoną miną weszła do pokoju Teddy'ego i rzuciła się na łóżko. Nie zdziwiła się spotkaniem tam Scorpiusa. Wiedziała, że byli dziś umówieni na wspólne picie, jednak osobiście została zaproszona. Czekali już tylko na Avadę.
-Oj spokojnie. Zdejmuj te szpile, bo wyrzeźbisz dziury w podłodze i nie tylko - odrzekł Scor z żartobliwym uśmieszkiem, odsłaniając swoje nieskazitelnie białe zęby.
-Scor ma rację... Zdejmuj to i odpocznij. Poza tym wiem, ze jesteś wycieńczona... Wszyscy jesteśmy... Po takim dniu... Wyobraź sobie co czuje Alb... - nie dokończył, gdyż w tej samej chwili do pokoju weszła Avada
-Uuu witajcie... Nie przeszkadzam? - zapytała z chytrym uśmieszkiem - Zresztą nieważne. Przyniosłam alkohol na zapomnienie... Stresujący tydzień, ale zaraz się uspokoimy.
-Twój alkohol czyni cuda Ava, nie wiem skąd go masz i czego tam dodajesz, ale jest zajebisty... I nie mam po tym kaca - wykrzyknęła uradowana Secta -No to polej...
Młodzi bawili się do rana. Zrelaksowani i wypoczęci zasnęli około czwartej nad ranem. W tym czasie Albus i Cruciadora zajęli się sobą. Albus w towarzystwie tej dziewczyny poczuł, że da sobie rade z tym wszystkim. Jakoś będzie... I tak zakończył się ten dzień... Może nie pełen przygód, ale na pewno nie zapomną go na długo... Po czymś takim każdy zasługuje na trochę odpoczynku... Ale gwiazdy chciały inaczej... Już niebawem na paczkę przyjaciół czekamy nowe próby, nowe przygody, a nawet nowa znajomość...
😏
Trochę krótkie :D Nominowane (znowu) do LBA (hurra)http://drarrynazawsze.blogspot.com/2015/12/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńŁadnie, podoba. Szkoda, że Ginny nie umarla, nienawidzę suki. Szkoda miHarry'ego..
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńzacznę od tego, ze nie dawno tutaj trafiłam, przeczytałam kawałek rozdziału i bardzo mi się spodobało... zacznę czytać od początku... ale powiem masz już czytelniczkę nową...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie