sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 1 - Pierwsze spotkanie

Rozdział I 

"Pierwsze spotkanie".

    -Avado! Dzisiaj idę na Pokątną po twoje rzeczy do Hogwartu. - zawołał blady mężczyzna do niskiej dziewczynki.
- A ja nie idę Pa... Tom? - zapytała białowłosa z zawachaniem.
- Nie, nie idziesz - odpowiedział spokojnie - Byłoby to niemal podejrzane gdyby białowłosa dziewczynka o nazwisku Avada Kedavra chodziła sobie po Pokątnej. Wychodzę o 15 lub wcześniej - oznajmił z zamiarem odejścia

***
-Crucio, Teddy, dziś jedziemy na Pokątną. Musicie kupić sobie wszystko, co potrzebne wam jest do szkoły.Wychodzimy ok. 15 - oznajmił z entuzjazmem Remus Lupin
- A skąd mam znać listę tych rzeczy? - zapytała wysoka dziewczynka z uszami wilka
- Spis był dołączony do listu, w którym poinformowali cię, że zostałaś przyjęta do Hogwartu. Ty go w ogóle czytałaś? - zapytał jej rok starszy niebieskowłosy brat
- No... - zmieszała się brunetka - Przeczytałam informację o przyjęciu mnie, ale z podniecenia poszłam spać... a reszta mi jakoś umknęła - odpowiedziała nadal skrępowana wzrokiem brata
- Dobra nieważne, nie patrz tak już na mnie, OK? - zapytał i klepnął przyjacielsko w ramię
- OK. - odpowiedziała, tym razem z uśmiechem Crucio po czym przytuliła brata

***

-Księżniczko, lecimy na Pokątną. Potrzebujesz rzeczy do szkoły. - oznajmił Severus
- Jasne tatusiu. - odpowiedziała z uśmiechem Sectumsempra
- To szykuj się i o 15 wychodzimy. Obiad zjemy na Pokątnej. - rzekł były nauczyciel i odszedł
- Zapowiada się ciekawie - powiedziała tym razem sama do siebie czarnowłosa.

Kilka godzin później:

Dobrze, to gdzie idziemy najpierw? - spytała swojego ojca niska, blada dziewczynka.
- Pokaż mi tą listę, już nie pamiętam co mają posiadać pierwszoroczni... - odpowiedział Severus i przyjął od córki pergamin, na którym widniał tekst:
HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
UMUNDUROWANIE
Studenci pierwszego roku muszą mieć:
1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
2. Jedną zwykłą, spiczasta tiarę dzienną (czarną)
3. Jedna parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry lub podobnego rodzaju)
4. Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)
   UWAGA: wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki z imieniem
PODRĘCZNIKI
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:
Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy Goshawk
Dzieje Magii Bathildy Bagshot
Teoria Magii Adalberta Wafflinga
Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących) Emerika Switcha
1000 magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore
Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Scamandera
Ciemne moce: poradnik samoobrony Quentina Trimble'a
POZOSTAŁE WYPOSARZENIE
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci mogą mieć także zwierzę  (max. 3)
PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTĄ PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ
- Dobrze, więc, zatem kupimy różdżkę... - powiedział Snape po czym skierowali się do sklepu Ollivandera razem z Remusem i jego córką Crucio u boku.
-Ja do Ollivandera wpadnę później. Pójdę teraz po książki. Spotkamy się na Nokturnie - rzekł Tom

u Ollivandera:

... Sectumsempra poczuła przyjemne ciepło, które przeszyło jej delikatną rączkę. Tak, to zapewne ta różdżka jest mi przypisana - pomyślała. W tym samym czasie córka Lupina, którego dziewczynka znała jedynie z opowiadań ojca, wybierała różdżkę dla siebie.
-Chyba ta jest w porządku, czuję to. - powiedziała po krótkiej chwili latorośl mistrza eliksirów
- Hmmm, tak też to widzę... Czereśnia, rdzeń z włókna smoczego serca, 12 cali. Mało elastyczna z ozdobnymi wycięciami. Pasuje do ciebie - odpowiedział siwy mężczyzna.
Crucio wybrała różdżkę z drewna bukowego, z rdzeniem z pióra feniksa, 13 calową i giętką.
- Dobrze, to teraz idziemy do Madame Malkin, co? - spytał wilkołak
- W porządku, a potem na Nokturn - odpowiedział Severus po czym ruszyli w kierunku wyjścia.
Kiedy kupili już wszystkie niezbędne rzeczy, przyszedł czas na odwiedzenie ulicy Śmiertelnego Nokturnu.
-Co zamierzamy kupić na Nokturnie? - zapytała Crucio Severusa i Lupina
- Różne rzeczy, ale przede wszystkim zwierzaki dla was. Mają tam większy wybór, a poza tym jest tanio i legalnie. - odpowiedział Mistrz Nietoperz i ruszyli w stronę sklepu zoologicznego.
Na pierwsze wrażenie sklep wydawał się być nieco ponury, jak zresztą wszystko na nokturnie. W rzeczywistości tętniał życiem. Sowy, koty, ropuchy, a także szczury, pająki, węże, kameleony i inne stworzenia siedziały w swych klatkach czekając na nowego właściciela.
- Och, tato! Tu jest tyle zwierząt! Jaka śliczna sowa! Bierzemy ją... - oznajmiła brązowooka, po czym podbiegła do klatki z wielką sową uszatą, a sprzedawczyni spojrzała na nią z niesmakiem.  - Tego kota też, tato!
- Dobrze, spokojnie, kochanie. A w ogóle to gdzie jest Tom, miał tu na nas czekać.- zapytał Lupin.
- Pewnie ma dużo spraw na głowie. Spokojnie, raczej się nie zgubi.- zapewnił Mistrz Eliksirów, czarodzieje pokiwali z uznaniem głową.
-Tato, a ja chcę taką sowę.... - rzekła Sectumsempra - I TEGO KAMELEONA!!! - niemal krzyknęła na widok wspaniałego kameleona w terrarium
- To jest magiczny kameleon, potrafi wtopić się  w tło nie tylko w naturalnym otoczeniu. - wyjaśniła dziewczynce sprzedawczyni.
- Dobrze, ile to będzie łącznie? - spytał Severus
- 21 galeonów. 15 za kameleona, a reszta za sowę.- powiedział sprzedawca. Severus zapłacił za oba zwierzęta.

***
-Tom? Wróciłeś już? - zapytała dziewczynka - Idź już - zasyczała do czarnego węża ukrytego pod dywanem. Czarny Pan stanął jak wryty.
-Rozumiesz mnie? - zapytał w mowie węży. Avada kiwnęła głową. Tom uśmiechnął się do siebie.  Czar adopcyjny zadziałał, aż za dobrze.
-Ubieraj się idziemy na Nokturn kupić Ci rzeczy. - powiedział. Białowłosa wolała o nic nie pytać. Założyła szybko zielone baletki i pobiegła za opiekunem.  Stanęli na polanie przed ich Dworem. Avada złapała za ramie Riddle'a jak ten jej kazał. Poczuła szarpnięcie w pępku i straciła grunt pod nogami. Nie trwało to długo. Uderzyła w ziemię i gdyby nie ramię Toma na pewno by upadła. Marvolo złapał ja za rękę i poprowadził do sklepu z różdżkami pana Powella. W sklepie było dosyć ciemno. Dokoła stały pudełka z różdżkami poustawiane w kolumny.
-Oh! Tom Riddle- zawołał starszy mężczyzna.
-Witaj, Axely. Przyszedłem tu z Avadą. - powiedział szkarłatnooki, puszczając rękę dziewczynki.
-Witam. - szepnęła odgarniając grzywkę z oczu.
-A niech mnie! Avada Kedavra we własnej osobie. Przeżyła Avadę, ale nie zabłysła jak Harry Potter.- mówił z entuzjazmem siwowłosy. - Na pewno znajdziemy dla ciebie świetna różdżkę. Zobacz tą. - podał jej 20 calową różdżkę. Była dla niej dosyć duża. Machnęła różdżką.  Okno przy drzwiach wybuchło, a sam magiczny patyk wypadł jej z ręki.
-Och, no cóż... Zobacz tą. To ostatnia różdżka z tego rzadkiego drewna. Arakuraii  ,15 cali, rdzeń z kawałka rogu i pióra ostatniego alicorna, giętka, wygodna, przeznaczona do wielkich czynów. - Avada wzięła różdżkę do ręki. Poczuła przyjemne mrowienie. To uczucie było wspaniałe.
-Ta, jest dobra. - szepnęła. Tom uśmiechnął się, ale starzec nie był taki szczęśliwy. Ta różdżka była stworzona dla czarodzieji  czarnomagicznych. Może to oznaczać bardzo złe rzeczy z przyszłością. Zdziwiło go, że dziewczynka dziwnie przyciągała go. Przyglądał się jej bladej skórze i białym włosom. Zaraz! Białe włosy i blada skóra...?
-Mam pytanie, Tom. - nie czekając na przyzwolenie zapytał - Czy ona jest wilą?
-Tak. A co pociąga Cię staruszku? - zaśmiał się Czarny Pan. Powell uśmiechną się jedynie. Riddle'owie wyszli ze sklep i poszli na poszukiwania innych rzeczy do Hogwartu. Bo w końcu za tydzień trafi tam jego panna Kedavra.

Rozdział nie betowany

1 komentarz:

  1. Zostałyście nominowane do Liebster Award ;) Po więcej informacji zapraszam tutaj: http://niebardzozlotychlopiec.blogspot.com/?zx=a736a238b7429fa2

    OdpowiedzUsuń